Wstyd się przyznać, ale pierwszy raz po Pottera sięgnęłam w piątej klasie podstawówki i tylko dlatego, że była to jedna z pozycji w szkolnym konkursie czytelniczym. Wcześniej miałam uraz do tej serii. Głupi wymysł dzieciństwa – gdy tylko Harry trafił na półki w księgarniach, moja mama kupiła mi właśnie Kamień Filozoficzny i Małego Księcia. Miałam wybrać jedną książkę dla siebie, drugą dla kolegi jako prezent urodzinowy. Wybrałam Małego Księcia – w Potterze nie podobało mi się to, że musze czytać wszystko po kolei, a nie wybierać rozdziały z ładnymi obrazkami.
Tak więc mając 11 lat zaczęłam czytać serię i przeczytałam wszystkie sześć książek w jeden tydzień. W międzyczasie oczywiście cały czas czekałam na list z Hogwartu, a on nie nadchodził. Pomyślałam, że polskie szkoły magii zaczynają szkolny obowiązek troszkę później albo coś w tym rodzaju. Zaczęłam zabawę z internetowymi szkołami magii, w których mogłam chodzić na lekcje, odrabiać zadania domowe i poznać wiele wspaniałych ludzi.
Minęło kilka lat, seria definitywnie jest zakończona – zarówno od strony książkowej, jak i filmowej. A ja wciąż czekam na mój list. Tak więc Hogwarcie, jeśli mnie słyszysz, musisz wiedzieć – macie tam bardzo kiepskie sowy, skoro przez tyle lat nie mogą mnie znaleźć. I w ogóle to uważam, że tak długi brak odpowiedzi na list jest bardzo podejrzany i należałoby po mnie wysłać jakąś delegację. Hej, tu jestem!
6 komentarzyLeave a Comment
Ale w Harry były ładne obrazki :), brzydsze od tych z małego księcia, ale były ładne.
Wiem, ze były ładne. Ale były ładne i ładniejsze :P I chciałam czytać tylko te ładniejsze ;)
Oh świetny post …hmmm sowy muszą się pospieszyć
Ja przeczytałem ~3 klasie podstawówki. Tak się wkręciłem, że codziennie wyglądałem przez okno patrząc, czy sowa nie nadlatuje :I
Ja też zapoznałem się z Harrym w piątej klasie podstawówki. Tak się wkręciłem że obejrzałem wszystkie części
po kolei, z częstotliwością 3 razy jedną.
Chciałabym dostać taki list. A przy okazji też wzięłam się za Pottera w 5 klasie :)
Przypadek? Nie sądzę…